Kuchnia i stołówka

Gość

Z zaciekawieniem ogląda Felcie przy pracy. Podszedł do niej cichutko. - Może w czymś pomóc?

Fela

Spojrzała na niego przez ramię.
- W sumie... poszukaj mi miksera. I miski. - palcem puknęła go w policzek.

Gość

- Ja, natürlisch~ - długo krzątał się po kuchni zanim znalazł te rzeczy. - Mam~ Proszę. - kładzie obok Felci miski i..no właśnie. Gilbert nigdy nie gotował więc nie wiedział że sokowirówka to nie mikser.

Fela

Spojrzała na niego, na sokowirówkę, znów na niego, na sokowirówkę i jeszcze tak kilka razy.
- Mikser, kochanie, mikser. -uśmiechnęła się. Chwilę bładziła po kuchni, w końcu znalazła swój cel.

Gość

- To, to nie jest mikser? - Zapytał zdezorientowany.

Fela

Przecząco pokiwała głową.
- To sokowirówka. Do wyciskania owoców. Ale nic się nie martw.
Podłączyła mikser do prądu i zaczęła mieszać ze sobą składniki w misce.

Gość

- Soko co? - zamilkł na chwilę, bo mikser czy inne tam urządzenie, zagłuszało rozmowę. Podrapał się po głowie, on nigdy nie był uzdolnionym kucharzem. Zawsze albo brat mu gotował albo Franek, czy też z mikrofalówki jadł.

Fela

Spokojnymi ruchami mieszała masę, cicho śpiewając. Po chwili masa była gotowa.
- Sokowirówka. - powtórzyła, obdarzając go kolejnym uśmiechem.

Luksemburg

Weszła do stołówki z niesamowitą ochotą na coś do jedzenia. Cichutko zakradła się do lodówek, gdy usłyszała czyjeś kroki. W jej stronę zmierzali Polska i jakaś srebrnowłosa dziewczyna. Była strasznie ładna. Lulu lekko się zarumieniła i zajęła swoimi sprawami.

Maria

Maria postanowiła wyglądać dzisiaj jak dziewczyna - ubrała bluzkę z dekoltem, spódniczkę i oficerki. Oczywiście, że wygląd jest najważniejszy.~
Nie była głodna, nie chciało jej się pić, po prostu jej się NU-DZI-ŁO.
Zauważyła blondynkę i uśmiechnęła się pod nosem. Była dość ładna.

Polska

- PIWO~! - krzyknął chłopak uradowany, po czym rzucił się tuląc do siebie (sexi) lodówkę (Misi). W następnej sekundzie trzymał już w ręce otworzoną butelkę Niemieckiego piwa.
- Siemasz Lulu~! - podszedł do dziewczyny uśmiechając się szeroko. Miał na sobie luźne jeansy i koszulkę ze zdjęciem Marii i podpisem: ,,Dajcie na piwo, bo idę z tą dziewczyną". - Co tu robisz?

Luksemburg

- W-właśnie zgłodniałam. - uśmiechnęła się nieśmiało. W porównaniu z nimi wyglądała jak jakaś szlachcianka. Czarne rajstopy, granatowa sukienka i czarna róża we włosach to była u niej norma, ale najwyraźniej dla innych to odświętny strój. Wzruszyła ramionami i ugryzła czerwone jabłko. - A wy...?

Maria

Po chwili, idąc w ślady Feliksa, trzymała piwo w ręce.
- A ja... a mi się nudziło. - Wzruszyła ramionami - ale my się chyba nie znamy. Maria jestem, siostra przygłupa o imieniu Gilbert.
Upiła spory łyk piwa. - A co do ciebie... - spojrzała na blondyna. - To wypruję ci flaki za tą koszulkę.

Fela

O tak, zajebista ONA wpadła z hukiem do kuchni, turlając się po schodach. Było to wejście godne smoka, gdyby nie fakt, że było nie świadome. Otrzepała się z magicznego kurzu i obrzuciła towarzystwo uśmiechem.
- Siemka.! XD

Polska

Zaśmiał się.
- To może weźmiesz to jedzenie co? - uśmiechnął się rozbrajająco do Lulu, po czym pokazał język Marii: - WOLNOŚĆ SŁOWA~! - krzyknął uradowany. - A poza tym nieźle się na tym zarabia - wzruszył ramionami. - Nie kazałaś mi kasować tamtego zdjęcia, a na własne potrzeby mogę go użyć - znów się zaśmiał. Usiadł na stole i upił kolejny łyk piwa. Wtedy wpadła siostra:
- O elo Fela