104 - Polska

Fela

Wygodne dwuosobowe łóżko ze złotą pościelą. Łazienka w kolorze lazury z szeroką wanną. Z sufitu zwisa okazały żyrandol. Wygląda na drogi.

Felicja padła na łóżko jak zabita.

Gość

Po raz pierwszy w swoim życiu, Gilbert postanawia zrobić coś dobrego. Chodził po pokojach w hotelu i witał nowych ludzi. Stanął właśnie przed pokojem 104. Bez większego namysłu wszedł do pokoju, w jego zagilbistym stylu- to znaczy bez pukania i z wielkim wrzaskiem "AVE!" .

Fela

Felicja wydała z siebie pisk zaskoczenia i zturlała się z łóżka. Ze zdradzieckim rumieńcem ściągnęła lekko brwi.
- Puka się. - mruknęła.

Gość

Pierwsze co zobaczył to blondynkę spadającą z łóżka. Bardzo rozbawił go ten widok.
- Każda dziewczyna pada na mój widok, muah! Moja zagilbistość nie pozwala na to by pukać, więc nie moge, dzieweczko. Mam coś. - Mówiąc to wyciągnął zza pleców sześciopak piwa.

Fela

- Dzieweczko?! - prychnęła z oburzeniem. Dostrzegła znajome opakowanie i zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. - J-ja nie piję! - gwałtownie odskoczyła.

Gość

- No to jak się dzieweczka nie podoba, to będzie laska. - Powiedział wystawiając różowy język. - Ta..jasne, że nie pijesz... A powiedz mi, która to godzina? - zapytał pomagając wstać Feli.

Fela

Wstała, odgarniając z czoła niesforne kosmyki.
-Hmm, niedługo 16 będzie. - zerknęła na nadgarstek. Wyszczerzyła się do chłopaka i wyciągnęła rękę.
- W sumie to my się chyba nie znamy. Felicja jestem.

Gość

Uśmiechnął się do niej szeroko. - A ja Gilbert. Szesnasta powiadasz...to trzeba to oblać! - wypowiadając ostatnie słowa, zaczął machać alkoholem przed twarzą dziewczyny.

Fela

Parsknęła śmiechem. Będzie zabawa.
- Sama nie wiem. ...dobra, niech się dzieje co się chce! - siadła na łóżku.

Gość

- A co miałaby się dziać? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem siadając obok niej. - Gdyby był tu ten zbok to byś miała się czego bać. - Dodał, otwierając i podając napój blondynce. Sam zaraz chwycił drugie. - To na zdrowie!

Fela

- Ze mną jest wszystko możliwe. - stuknęła swoją butelką o jego i przechyliła ją. Wierzchem dłoni otarła usta i uśmiechnęła się z cichym pomrukiem.
- Dobre.

Gość

- Wszystko? - Podniósł do góry jedną brew. - Wszystko to znaczy? - Wziął puszkę do ust i wypił sporą dawkę procentów. - Dobre, bo niemieckie~!

Fela

- To znaczy wszystko no. - glebnęła do tyłu, przeciągając się na łóżku. Napiła się porządnie i przymnkęła oczy z zadowoleniem. - Niemieckie piwa są najlepsze~!

Gość

- Ksesese...To znaczy że mogłabyś łazić w samej bieliźnie po dachu? - Zarumienił się nieco. Rzadko kto mu komplementy prawił, a piwo dla niego najważniejsze. - Chcesz jeszcze? - Zapytał podając kolejną puszkę.

Fela

Dostała napadu śmiechu.
- Noo, na to bym nawet nie wpadła. - wyszczerzyła się do niego, wyciągając rękę w kierunku piwa. - A ty co taki czerwony? - parsknęła śmiechem, oblewajac przy tym bluzkę alkoholem. - Nie nooo!